W dniu 12 października odbył się mecz pomiędzy MKP Wołów, a Orłem Pawłowice. Faworytem tego spotkania byli podopieczni Marka Cieślaka, lecz gospodarze nie zamierzali oddać punktów bez walki. Już od pierwszych minut ekipa z Wołowa rozpoczęła szturm na bramkę OKS-u. W 3 minucie spotkania jeden z zawodników MKP przeniósł piłkę na poprzeczką. Zaledwie 2 minuty później Łukasz Mosakowski wyłapał pierwszy celny strzał w tym meczu. Natomiast w 8 minucie gospodarze rozegrali znakomitą akcję dzięki, której pomocnik MKP miał znakomitą szansę na otwarcie wyniku. Lecz pomimo tego, iż miał bardzo dużo miejsca ,to jego strzał z 16 metra był bardzo niecelny.
W 10 minucie Dawid Frąckiewicz otrzymał długie podanie, którego nie przyjął, gdyż został kopnięty przez obrońcę rywali. Warto dodać, iż to zdarzenie miało miejsce w polu karnym. Jednak sędzia nie odgwizdał ewidentnej jedenastki. Jestem pewien, że w każdej innej strefie boiska użyłby gwizdka. Nie zmieniało to faktu, iż to gospodarze byli drużyną zdecydowanie lepszą, co udowodnili w 15 minucie, gdy strzelili gola. Po znakomitym dośrodkowaniu z lewej strony boiska napastnik przyjął piłkę w polu karnym i uderzył tuż obok bramkarza,
Najgorsze w tym wszystkim było to, że po 120 sekundach Orzeł stracił drugą bramkę! Mianowicie Łukasz Łazorczyk próbował podać do Łukasza Mosakowskiego, lecz zrobił to tak niefortunnie, iż piłkę przejął snajper, który bezlitośnie wykorzystał okazję. Dopiero od tamtego momentu zielono-czarni zaczęli grać trochę lepiej. W 21 minucie po zamieszaniu podczas rzutu rożnego, obrońcy MKP wybili piłkę do ustawionego przed polem karnym Piotra Gotfryda. Ten postanowił strzelić i podjął dobrą decyzję, gdyż po jego uderzeniu futbolówka minimalnie ominęła słupek.
W 27 minucie po ładnej zespołowej akcji Kamil Owoc oddał strzał na bramkę. Lecz bramkarz nie miał problemów z obroną tego uderzenia. W 33 minucie zawodnik z Wołowa widząc wysuniętego golkipera oddał strzał z odległości 35 metrów, ale piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczkę. Niecałe 2 minuty później jego kolega z drużyny postanowił powtórzyć ten wyczyn, lecz Łukasz Mosakowski zdołał złapać futbolówkę. W 39 minucie prawoskrzydłowy MKP popisał się znakomitym rajdem i ,gdy dotarł do pola karnego to zagrał świetną piłkę wzdłuż linii bramkowej ,gdzie jeden z jego partnerów strzelił do pustej bramki. Do przerwy Orzeł przegrywał 3:0 i nic nie wskazywało na, to by goście byli w stanie odwrócić rezultat.
Początek drugiej odsłony także należał do drużyny z Wołowa. W 49 minucie po dobrym kontr ataku jeden z gospodarzy stanął przed dobrą szansą, lecz jego strzał powędrował daleko od bramki. W 60 minucie podopieczni Marka Cieślaka stracili kolejną bramkę. Tym razem, to Łukasz Mosakowski popełnił błąd podając wprost do napastnika, a ten po raz kolejny się nie pomylił. W 65 minucie Kamil Owoc zagrał znakomitą piłkę do Piotra Gotfryda, lecz lewoskrzydłowy za daleko sobie wypuścił piłkę, przez co jego strzał zatrzymał się na bocznej siatce. 4 minuty później po kolejnej kontrze gospodarze strzelili 5 bramkę.
W 72 minucie Dawid Frąckiewicz w polu karnym znakomicie zakręcił rywalem, lecz jego strzał był bardzo niecelny. W 74 minucie Kacper Kwolek uprzedził obrońców i, gdy wbiegł w szesnastkę miał sporą szansę na zdobycie gola, ale został sfaulowany w polu karnym. Także tym razem sędzia nie odgwizdał karnego. Jednak podczas tej sytuacji obrońcy MKP tak się zamieszali, iż wystawili piłkę wprost do Piotra Gotfryda, lecz bramkarz wybronił strzał.
W 78 minucie Piotr Gotfryd miał kolejną znakomitą okazję, ale jego uderzenie z 6 metrów, po raz kolejny zostało wybronione. W 82 minucie Dawid Frąckiewicz oddał ładny mierzony strzał, lecz golkiper popisał się kolejną dobrą interwencją. Po 60 sekundach po zamieszaniu podczas kornera, bramkarz wypuścił futbolówkę, i tylko dzięki sporemu pechowi Tomasz Długosz nie wpakował piłki do siatki. Ostatnie kilka minut było bez stu procentowych okazji ,a mecz zakończył się wysokim zwycięstwem gospodarzy.
Było to najsłabsze spotkanie zielono-czarnych w tym sezonie. MKP odniosło zasłużone zwycięstwo i udowodniło, iż tę ekipę stać na coś więcej niż walkę o utrzymanie. Natomiast w najbliższej kolejce Orła czeka niezwykle ciężkie zadanie. Mecz z Lotnikiem Twardogóra jest trudnym wyzwaniem, lecz przy grze na sto procent możliwości OKS stać na odniesienie zwycięstwa.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.